Pamiętam do tej pory, jak pierwszy raz na dniach otwartych wszedłem do Biskupiaka. Szkoła wydawała mi się olbrzymia i cały czas miałem wrażenie jakbym zaraz miał się zgubić, to było moje pierwsze wrażenie z moim gimnazjum.
Chciałem się tam dostać ponieważ powszechnie w Lublinie wiadomo, że jest to gimnazjum z najwyższym poziomem na Lubelszczyźnie, a jako, że moje plany na przyszłość są dość ambitne ( chciałbym zostać lekarzem ) to dobra szkoła z pewnością tylko mi pomogła zbliżyć się do celu.
I w końcu 3 lata temu, koniec czerwca, listy przyjętych. Jestem na niej, do dziś pamiętam jak się cieszyłem z mamą, która wtedy ze mną była.
I tak w szczęściu przeżywałem wakacje ze spokojem na duszy, że się dostałem, jednakże im bliżej końca wakacji, tym bardziej zastanawiałem się jaka będzie moja nowa klasa i obawiałem się, że nie uda mi się dogadać z ludźmi. Martwiłem się, że wszyscy będą ?sztywni? i rozmowy na szkolnym korytarzu, będą tylko o książkach i lekcjach. Jednakże 1 września na rozpoczęciu dowiedziałem się, że następnego dnia będziemy mieli dzień integracyjny w Pliszczynie i to tam poznałem całą moją ukochaną klasę. Szybko znalazłem kolegów i przyjaciół nie tylko ze swojej klasy, ale również z klas równoległych i starszych, ludzie byli bardzo pomocnie nastawieni do pierwszoklasistów i w razie jakich kol wiek problemów zaraz można było znaleźć osobę, która chętnie pomogła.
Z perspektywy tych 3 lat spędzonych w gimnazjum, z całą pewnością mogę stwierdzić, że idąc do nowej szkoły nie warto się niczego obawiać, a wręcz przeciwnie, trzeba być odważnym i pewnym siebie i tego jacy jesteśmy. Nasza szczerość jest najlepszą prezentacją siebie i może nam przysporzyć tylko wielu przyjaciół i dobrych ludzi wokół siebie.