Miesięczne archiwum: czerwiec 2014

„Żeby Polska była Polską”

Fot. ? christophe BOISSON - Fotolia.com
Fot. ? christophe BOISSON – Fotolia.com

Z głębi dziejów, z krain mrocznych,
Puszcz odwiecznych, pól i stepów,
Nasz rodowód, nasz początek,
Hen od Piasta, Kraka, Lecha.
Długi łańcuch ludzkich istnień
Połączonych myślą prostą.

Żeby Polska, żeby Polska!
Żeby Polska była Polską!

Właśnie usłyszeliśmy, że państwo Polskie istnieje tylko teoretycznie. Jak jest w praktyce, nie wypada cytować wulgaryzmów. Za chwilę będziemy słyszeć zapewne, że to tylko luźna rozmowa, że nagrania zawierają zdania wyrwane z kontekstu. Pewnie tak jest, ale czytając te wszystkie już dostępne w Sieci komentarze, przypomniały mi się słowa cytowanej piosenki.

Wtedy, kiedy los nieznany
Rozsypywał nas po kątach,
Kiedy obce wiatry grały,
Obce orły na proporcach-
Przy ogniskach wybuchała
Niezmożona nuta swojska.
Żeby Polska, żeby Polska….

Zrzucał uczeń portret cara,
Ksiądz Ściegienny wznosił modły,
Opatrywał wóz Drzymała,
Dumne wiersze pisał Norwid.
I kto szablę mógł utrzymać
Ten formował legion, wojsko.
Żeby Polska, żeby Polska…..

No właśnie, „żeby Polska…”. Dziś warto zapytać, żeby co? Kim lub czym jest dla nas Polska? Czy dla części „Wybrańców narodu” Polska to wciąż „nienormalność”? Czy Polska stała się już tylko areną prywatnych rozgrywek,  interesów załatwianych na cmentarzach, w restauracjach? Czy wyborczy głos ma jeszcze możliwość cokolwiek jeszcze zmienić, czy też obowiązywała będzie znana nam Polakom dewiza: „nie ważne jak się głosuje, ważne kto liczy głosy”? To pytania, na które coraz trudniej będzie uzyskać odpowiedź. Myślę jednak, że kiedyś, gdy przekroczymy bramy wieczności i spotkamy się z tymi, którzy oddawali życie i poświęcali się dla Polski, dla tych, którzy będą mieszkać na pradawnych Piastowskich ziemiach dziesiątki, setki lat później ciężko będzie odpowiedzieć im i sobie na pytanie co zrobiliśmy z Polską. Co stało się z ich ofiarą i dlaczego tak łatwo pogodziliśmy się z tym, na co obecnie patrzymy.

Matki, żony w mrocznych izbach
Wyszywały na sztandarach
Hasło: „Honor i Ojczyzna”
I ruszała w pole wiara.
I ruszała wiara w pole
Od Chicago do Tobolska.
Żeby Polska, żeby Polska….

Co dziś należy robić? Nie ulega wątpliwości, że nic nie dzieje się przypadkiem. Tzw. „przecieki” zwykle mają odwrócić uwagę od innych spraw, wywołać z góry zamierzony efekt. Jedyne więc, czego możemy być dziś pewni, to tego, że trzeba dużo modlić się za Polskę. Także za rządzących, także za tych, którzy uważają, że Polska to nienormalność, że to tylko „kupa kamieni”. Nie Panie i Panowie! Polska, to nie tylko budowane w dziwny sposób i za horrendalne pieniądze stadiony i autostrady. Polska, to wiara, z którą tak zajadle ostatnio walczycie. Polska, to historia, którą staracie się przemilczeć, bądź napisać na nowo. Polska, to wreszcie rzesze kochających ją starszych, (których pogardliwie nazywacie „moherami”) i młodych (których piórem syna waszego dziennikarza posłalibyście chętnie do obozów śmierci) patriotów, którzy może nieco naiwnie, ze szczyptą młodzieńczego buntu, ale kochają Polskę! To właśnie dzięki tym ludziom, którymi szczerze pogardzacie, dzięki temu, że Polacy mają jeszcze sumienia (choć staracie się jak możecie łamać je i zagłuszać) i może już nie tak dobrze jak kiedyś, ale wciąż znają jeszcze Ewangelię i zapisaną w niej zasadę „zło dobrem zwyciężaj”, najgorsze, co może was spotkać to więzienie. Dla nas natomiast to znak, aby modlić się za Polskę jeszcze bardziej, by modlić się o ludzi sumienia, walczyć o zachowanie niezafałszowanych sumień w narodzie, i nie dopuszczać więcej do najwyższych zaszczytów i państwowych godności tych, dla których stanowione przez nich reguły są ważniejsze, niż kształtowane Ewangelią sumienia.

A właściwie, to po co nam sumienie…?

Fot. ? julien tromeur - Fotolia.com
Fot. ? julien tromeur – Fotolia.com

Stary marynarz wyjeżdżający często w długie rejsy miał w swoim domu papugę. Gdy miało go nie być dłuższy czas, zostawiał otwartą klatkę sporo jedzenia dla swojego ptaszyska i wodę w miseczce do picia. Niestety papuga miała pewną słabość. Otóż zamiast wody zawsze potrafiła znaleźć zostawiony przez marynarza rum bądź inny procentowy napitek i kiedy wracał Pan, witała go zataczając się na stole. Za którymś więc razem marynarz zdenerwował się na swojego pupila i wykrzyczał: „Jak znowu zastanę Cię pijaną, to powyrywam ci wszystkie pióra z ogona”. Po pewnym czasie wraca z kolejnego rejsu, podchodzi do drzwi własnego mieszkania i słyszy głośne zachowanie niesfornego ptaka. Otwiera drzwi, widzi pijaną papugę zataczającą się na stole, która sama wyrywa sobie z ogona ostatnie pióro i pijanym głosem mówi: „a właaaaaaściwieeeeee, to naaaa cooooo mi te pióóóóórrra.”

Dawno mnie „tu” nie było, choć tak wiele się dzieje. Zbierałem się od długiego czasu, aby coś napisać, ale niestety zawsze okazywało się coś bardziej pilne, ważniejsze. Ot „duszpasterski chleb powszedni”. Na temat sumienia powiedziano już chyba wszystko, a mimo to ostatnie zamieszanie w mediach i nie tylko na temat sumienia, zdaje się nas cofać już nie tylko przed czas w którym św. Jan Paweł II wołał o ludzi sumienia, ale chyba w ogóle przed czas, kiedy na nasze ziemie zawitała cywilizacja judeochrzeecijańska. Przecież całe Pismo Święte pełne jest przykładów ludzi, którzy gotowi byli nawet ponieść śmierć, aby pozostać wiernymi Bożemu Prawu. Apostołowie postawieni przed sądem, mówili wprost, że trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi. Tymczasem dzisiaj, głosiciele „nowego świeckiego porządku” domagają się głów ludzi, którzy publicznie ogłosili, że chcą postępować zgodnie z sumieniem, i nie będą ani zabijać, ani wskazywać potencjalnych katów, którzy mogliby wykonać „mokrą robotę”, nawet, jeśli państwowe ustawy wyjmują spod prawa i odmawiają prawa do życia części swoich i tak najbardziej pokrzywdzonych obywateli.

Dlaczego postępowanie zgodne z sumieniem jest tak niebezpieczne dla ludzi, którzy sami chcą zająć miejsce Boga w świecie? Otóż właśnie dlatego, że człowiek kierujący się sumieniem gotów jest odmówić wykonania rozkazu, jeśli jest on wbrew PRAWU NATURALNEMU na którym oparta jest etyka chrześcijańska. Jesteśmy więc w sytuacji klasycznego przykładu, gdzie złodziej, chcą odwrócić od siebie uwagę głośno krzyczy „łapać złodzieja”, samemu w tym czasie uciekając z łupem. Największe cierpienia w dziejach świata przynieśli tyrani wyzuci z sumienia. Najwięcej krwi wytoczyły różne odmiany lewackich ideologii, czy to w formie nazizmu, czy komunizmu. Od pewnego czasu zresztą krąży po Sieci błyskotliwa prośba pewnego młodzieńca o znanym nazwisku, który chciałby „pozbyć się młodzieży” o nastawieniu konserwatywnym i patriotycznym. Jako propozycje podaje ludobójstwo i obozy śmierci. Pomijając fakt, że mówienie na Polskiej Ziemi o obozach śmierci, to jak bawienie się sznurem w domu wisielca, przytoczę słowa mojej młodej rozmówczyni, którą poprosiłem o komentarz do wpisu o którym mowa: „To jest chore. Jak można coś takiego robić, jak można tak myśleć? (…) Jeżeli nie wierzy [się] w Boga nie boi się kary i nic mu nie stoi na drodze w byciu złym. Tacy ludzie nie mają uczuć, nie wiem skąd oni się biorą, przecież dla mnie normalne, że zabijanie nie powinno mieć miejsca.”

Cóż, sumienie, dekalog prawo naturalne czy tego chcemy czy nie, stanowią naturalnego firewalla przed błędami jakie „programiści nowoczesności” popełnili projektując współczesny świat. Jeśli go usuniemy, złamiemy, zagłuszymy, być może po latach jakiś trybunał, jak ten w Norymberdze (w swoich wyrokach odwoływał się do prawa naturalnego, bo ustawodawstwo III Rzeszy nie przeszkadzało nazistom w wykonywaniu ich „obowiązków i rozkazów”, którymi na procesie często się zasłaniali.) będzie musiał go przypomnieć i przywrócić, aby odbudować świat, w którym dobro i zło mają z góry określone przez Boga znaczenie. Bo przecież człowiek bez sumienia jest jak pijana papuga z przytoczonej anegdoty. Żyje, ale sam siebie i świat na którym żyje pozbawia naturalnego piękna danego nam przez Stwórcę.

Miłej niedzieli