Panie Boże, daj mi to, o co proszę, a ja w zamian… Któż z nas nie zna takiej modlitwy? Przypomina mi się motyw jednego z filmów, którego tytułu dzisiaj już nie pamiętam. Mąż dowiaduje się o wypadku samochodowym swojej żony. Przyjeżdża natychmiast do szpitala i słysząc od lekarzy, że sytuacja jest bardzo ciężka, udaje się do szpitalnej kaplicy, gdzie błaga wręcz Boga: „daruj jej życie. Nawet gdybym miał się nią opiekować do końca życia, gdyby miała nigdy już nie wstać z łóżka, będę przy niej, ale mi jej nie zabieraj.” O ile nie pamiętam już samej końcówki filmu, o tyle przypominam sobie, że Bóg wysłuchał modlitwę tego człowieka. Tyle, że on nie był przygotowany na otrzymanie tego, o co prosił. Wówczas zaczął się dramat ich obojga.
Tyle razy prosimy o coś Boga. Jesteśmy przekonani, że wybieramy najlepszą z możliwych opcji. Błagamy, wręcz targujemy się na kolanach, staramy się brać Ojca Niebieskiego na litość. Wszak w danej chwili wydaje nam się, że to my mamy rację, a Bóg się myli. Nie zawsze jednak do końca mamy świadomość, o co prosimy. Nie zawsze jesteśmy przygotowani na wysłuchanie nas, mimo że nasza modlitwa może trwać całe lata.
Oto w dzisiejszej Ewangelii mamy przykład Zachariasza, który przez całe życie modlił się o dwie rzeczy. Pierwsza, mimo że kończył już prawie posługę kapłana, nigdy nie został wylosowany, aby wejść do przybytku i złożycie wiarę kadzenia. Druga zaś to sprawa potomka. On i Elżbieta nie mogli mieć dziecka. W oczach ludzi uchodziło to za napiętnowanie, wręcz za karę Bożą. I oto tuż przed końcem posługi los pada właśnie na Zachariasza. Staje się to, o czym marzył i do czego przygotował się przez całe swoje życie. Jakby tego zaś było mało przybytku ma widzenie. Anioł oznajmia mu, że także jego druga jego modlitwa będzie wysłuchana. Tyle że on i Elżbieta są teraz w podeszłym wieku. Czy dla Boga jest jednak coś niemożliwego? Owa chwila zwątpienia sprawia, że po dziś dzień inaczej patrzymy na Zwiastowanie Zachariasza i Zwiastowanie Maryi. Maryja też nie rozumie zaistniałej sytuacji. Pyta się o to, jak to się stanie. Przecież nie mieszka jeszcze z mężem. Jednak ponad wszystko okazuje Bogu wiarę.
Trudno nam jest po wielokroć zgodzić się z wolą Bożą. Często, gdy otrzymamy to o co prosimy, zapominamy o Bogu i zaczynamy swoje dalsze życie. Tymczasem Bóg nie jest i nie może być dodatkiem do naszego życia. On jest Ojcem. Jest naszym Stworzycielem i wychowawcą. Jego decyzje nie mają ratować naszej sytuacji wtedy, kiedy jest nam trudno, ale w swojej Opatrzności Bóg prowadzi nas ku bramom raju. Kiedy klękamy do modlitwy, warto, abyśmy pamiętali, że winna się ona kończyć „Nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie.” Inaczej zawsze ryzykujemy, że prosimy o ciężar, którego nie będziemy w stanie udźwignąć, o sukces, który nas przerośnie. O sytuację, gdzie będziemy mieli do Boga żal, że wysłuchał naszej modlitwy.
Zatem, marana tha, przyjdź, panie Jezu.
PIERWSZE CZYTANIE (Sdz 13, 2-7. 24-25a)
Anioł zapowiada narodzenie Samsona
Czytanie z Księgi Sędziów.
W Sorea, w pokoleniu Dana, żył pewien mąż imieniem Manoach. Żona jego była niepłodna i nie rodziła. Anioł Pański ukazał się owej kobiecie, mówiąc jej: «Oto teraz jesteś niepłodna i nie rodziłaś, ale poczniesz i porodzisz syna. Lecz odtąd strzeż się: nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego. Oto poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, gdyż chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraelitów z rąk filistyńskich».
Poszła więc kobieta do swego męża i tak rzekła do niego: «Przyszedł do mnie mąż Boży, którego oblicze było jakby oblicze anioła Bożego, pełne dostojeństwa. Nie pytałam go, skąd przybył, a on nie oznajmił mi swego imienia. Rzekł do mnie: „Oto poczniesz i porodzisz syna, lecz odtąd nie pij wina ani sycery, ani nie jedz nic nieczystego, bo chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia aż do swojej śmierci”».
Porodziła więc owa kobieta syna i nazwała go imieniem Samson. Chłopiec rósł, a Pan mu błogosławił. Duch zaś Pana począł na niego oddziaływać.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 71, 3-4a. 5-6ab. 16-17)
Refren: Będę opiewał chwałę Twoją, Boże.
Bądź dla mnie skałą schronienia, *
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić.
Bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą, *
Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca.
Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją, *
Panie, Tobie ufam od młodości.
Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin, *
od łona matki moim opiekunem.
Opowiem o potędze Pana, *
będę przypominał tylko Twoją sprawiedliwość.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości, *
i do tej chwili głoszę Twoje cuda.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Korzeniu Jessego, który stoisz jako sztandar narodów,
przyjdź nas uwolnić, racz dłużej nie zwlekać.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Łk 1, 5-25)
Archanioł Gabriel zapowiada narodzenie Jana Chrzciciela
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza.
Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś byli już posunięci w latach.
Kiedy Zachariasz według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł w udziale los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie ofiary kadzenia.
Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego.
Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały». Na to rzekł Zachariasz do anioła: «Po czym to poznam? Bo ja sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku».
Odpowiedział mu anioł: «Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie».
Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy.
A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się z tym przez pięć miesięcy, mówiąc: «Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi».
Oto słowo Pańskie.