Kazanie na XIII niedzielę zwykłą roku „B”

Spread the love

Dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka

Rozpoczęliśmy wakacje. Czas wypoczynku, podróży i realizacji planów snutych przez miniony rok. Podróżując po świecie, kierujemy swoje kroki nie tylko ku szczytom gór, słonecznym plażom, ale często poznajemy słynne place miast i zabytki, świadczące o dorobkach pokoleń, które żyły przed nami. Każdy monument, postawiony na cześć historycznych władców, artystów czy słynnych ongiś postaci, stawia pytanie o tę chwilę, jaką każdy z nas spędza na tym Bożym świecie, a którą nazywamy skromnie życiem. Tęsknota za tym, aby pozostać zapamiętanym, by pozostawić po sobie niekoniecznie kamienny pomnik, towarzyszy ludziom od niepamiętnych czasów. Człowiek napełniony pragnieniem przemiany świata, odkrywania nieznanych dotąd dla niego miejsc i zdobywania nieosiągalnych do tej pory dla innych szczytów, żyjąc pragnie spełniać swoje najskrytsze marzenia. Niestety, miliardy lat istnienia wszechświata, tysiące lat historii człowieka pokazują, że najwięcej pomników przeszłości mieści się na rozsianych po całym globie nekropoliach świata. Śmierć zdaje się być końcowym egzaminem, który nie daje człowiekowi szans na poprawkę i bezwzględnie przepytuje każdego człowieka o jego dokonania i wykorzystanie tej niepowtarzalnej szansy, jaką każdy z nas otrzymał od Boga, dostając to jedno, jedne życie na tym świecie.

Czyżby więc owo pragnienie sięgnięcia poza lata wyznaczone nam na życie i gospodarowanie na naszym ziemskim poletku stanowiły iluzję, wymykającą się spod chłodnych kalkulacji, które mówią, że śmierć stanowi kres życia? Czyżby takie znane od wieków formy dysponowania dorobkiem życia, jak ostatnia wola, testament, były przejawem ludzkiej megalomanii, która wychodzi ze swym buntem przeciwko zimnym faktom? Kim jesteśmy, kiedy stajemy wobec tajemnicy przemijania, jaki jest ostateczny nasz los, skoro bez względu na różnice kultur, zwyczajów czasów a nawet wierzeń i religii, człowiek pragnie żyć i swoimi decyzjami, wolą i marzeniami chce sięgać poza wyznaczone mu granice życia?

Czyżby Pismo święte opisywało w tak prosty i nieskomplikowany sposób tę prawdę, do której dążymy, choć nie zawsze potrafimy ją nazwać? ?Do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka?, słyszeliśmy dziś w pierwszym czytaniu, zaś Ewangelia zilustrowała nam w idealny sposób dokładnie to samo dążenie, pokazując, jak współcześni Chrystusowi Panu cisnęli się do Niego, aby doznać pocieszenia w chorobie, by jeśli nie ocalić, to choć nieznacznie przedłużyć swoje ziemskie życie. Tymczasem Pan, który przyszedł jako lekarz ludzkich dusz, uzdrawiając ciała, wskrzeszając umarłych, przemawiając z mocą, zawsze wskazywał na jeszcze większy dar, jaki przyniósł światu. Tym darem jest On sam, a nadzieją, jaką przyciąga nas do Siebie jest nadzieja na życie wieczne.

Chrystus jest bowiem spełnieniem najskrytszych pragnień człowieka. Jest Pełnią Prawdy, ukazującą nam sens naszej ziemskiej tułaczki. Jego męka i zmartwychwstanie zaś, ostatecznym dowodem, że śmierć nie stanowi przeszkody w dążeniu do spełnienia i zakosztowania największej miłości, jaką kiedykolwiek widział świat. Wszystkie cuda dokonane przez Jezusa, w tym wskrzeszenia, czyli przywrócenia do życia zmarłych ludzi, są jedynie cieniem tego cudu, jakim będzie życie wieczne, którym obdarza nas Pan. Człowiek bowiem jest powołany do życia, nie do śmierci. Bez wiary w życie wieczne świat staje się jedynie celą śmierci, w której możemy domagać się spełnienia ostatniego życzenia, ale w ostatecznym rozrachunku czeka nas ów dzień, kiedy życie wykona na nas z góry wydany wyrok.

Dlatego też prawdziwym ratunkiem dla świata jest nawrócenie, i to nie jakieś odległe, nawrócenie na wiarę, że ?coś tam musi być, po tej drugiej stronie życia?, ale nawrócenie do wiary w Jezusa Chrystusa, Zbawiciela Świata, który dla nas i za nas umarł i zmartwychwstał. Dopiero takie nawrócenie pozwala nam spojrzeć na świat zupełnie innym spojrzeniem. Pozwala nam dostrzec wartość życia zarówno doczesnego, jak i wiecznego. Da nam siłę, do odważnego głoszenia przed światem, do ?nastawania w porę i nie w porę?, do dawania świadectwa tej miłości, którą zostaliśmy umiłowani jako pierwsi, i to nie przez kogoś przypadkowego, ale przez Bożego Syna, Który zwyciężył śmierć i otworzył przed nami perspektywę życia wiecznego w pełni szczęścia i miłości.

Takie orędzie jest dziś niestety orędziem znienawidzonym przez wielu ludzi na świecie. Wystarczy sięgnąć do środków masowego przekazu, do Internetu czy telewizji, aby zobaczyć jakie treści dominują i naznaczają piętnem nasze dni na tym świecie. Krwawe zamachy dokonywane w imię krwawych, nienawistnych względem chrześcijaństwa ideologii, oraz presja, propaganda i ofensywa środowisk narzucających współczesnemu światu grzech sodomski. Słowem, dzisiejszy świat bluźni życiu. Zarówno bowiem terroryzm jak i terror ideologiczny środowisk wrogich życiu i moralności sprzeciwia się Bogu i Jego planom względem człowieka. Bóg bowiem stworzył człowieka z miłości i do miłości. Stworzył mężczyznę i kobietę. Poddał mu całą ziemię, i polecił czynić sobie poddaną.

Jak więc powinna być odpowiedź człowieka wierzącego? Święty Jan Paweł II, który pisał o Ewangelii życia, zachęca, abyśmy głosili ją współczesnemu światu, który pustoszy cywilizacja śmierci. Odpowiedź człowieka wierzącego może być tylko jedna. Trzeba wysławiać Ewangelię życia.

?Wysławiać Ewangelie życia znaczy oddawać cześć Bogu życia – Bogu, który daje życie? ?Wysławiając i głosząc Ewangelię życia, należy umieć docenić i wykorzystać także gesty i symbole, których tak wiele jest w różnych tradycjach kulturowych i obyczajach ludowych. Są to przejawy i formy porozumiewania się ludzi, którzy w różnych krajach i kulturach wyrażają za ich pośrednictwem radość z narodzin nowego życia, poszanowanie i wolę obrony każdego ludzkiego istnienia, troskę o cierpiącego i potrzebującego, bliskość z człowiekiem starym i umierającym, współczucie w żałobie, nadzieję i pragnienie nieśmiertelności.?

?Logika kultu duchowego przyjemnego Bogu (por. Rz 12, 1) wymaga, aby sławienie Ewangelii życia dokonywało się przede wszystkim w codziennym życiu i wyrażało się przez miłość do innych i dar z samego siebie. W ten sposób całe nasze istnienie będzie się stawać autentycznym i odpowiedzialnym przyjmowaniem daru życia oraz szczerym i wdzięcznym chwaleniem Boga, który ofiarował nam ten dar. To właśnie dokonuje się w tak wielu gestach ofiary, często niepozornej i ukrytej, spełnianych przez mężczyzn i kobiety, dzieci i dorosłych, młodych i starszych, ludzi zdrowych i chorych.?

Amen

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Oblicz: * Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.