Miesiąc po śmierci Jana Pawła II

Spread the love

W dzień papieski 13.10.2013, zamieszczam kazanie wygłoszone 03.05.2005 – Miesiąc po śmierci Jana Pawła II. Przeżyjmy jeszcze raz te chwile, kiedy uwierzyliśmy, że możemy być lepsi…

?W głuchej puszczy, przed chatką leśnika,

Rota strzelców stanęła zielona;

A u wrót stoi straż Pułkownika,

Tam w izdebce Pułkownik ich kona.

Z wiosek zbiegły się tłumy wieśniacze,

Wódz to był wielkiej mocy i sławy,

Kiedy po nim lud prosty tak płacze

I o zdrowie tak pyta ciekawy.

 

Kazał konia Pułkownik kulbaczyć,

Konia w każdej sławnego potrzebie;

Chce go jeszcze przed śmiercią obaczyć,

Kazał przywieść do izby – do siebie.

Kazał przynieść swój mundur strzelecki,

Swój kordelas i pas, i ładunki;

Stary żołnierz – on chce jak Czarniecki.

Umierając, swe żegnać rynsztunki.

 

A gdy konia już z izby wywiedli,

Potem do niej wszedł ksiądz z Panem Bogiem;

I żołnierze od żalu pobledli.

A lud modlił się klęcząc przed progiem.

Nawet starzy Kościuszki żołnierze,

Tyle krwi swej i cudzej wylali,

Łzy ni jednej – a teraz płakali

I mówili z księżami pacierze.

 

Z rannym świtem dzwoniono w kaplicy;

Już przed chatą nie było żołnierza,

Bo już Moskal był w tej okolicy.

Przyszedł lud widzieć zwłoki rycerza,

Na pastuszym tapczanie on leży –

W ręku krzyż, w głowach siodło i burka,

A u boku kordelas, dwururka.

 

Lecz ten wódz, choć w żołnierskiej odzieży,

Jakie piękne dziewicze ma lica?

Jaką pierś? – Ach, to była dziewica,

To Litwinka, dziewica-bohater,

Wódz Powstańców – Emilija Plater!?

Tak Adam Mickiewicz opisywał śmierć kobiety ? Bohatera, Emilii Plater. Tak przecież składają swój żywot bohaterowie, tak też oddawał swe życie miesiąc temu największy z Synów Polskiej ziemi. Obok łoża grono przyjaciół, i przed śmiercią ksiądz z Panem Bogiem. On zaś ostatkiem słów i swego wysiłku też żegnał swe młode rynsztunki. Na placu były tysiące rozmodlonych ludzi, na świecie miliony pytających o jego zdrowie, a my Polacy strwożeni o cud Boga błagający, i o dziwo jak nigdy w swej historii tak mocno ze sobą się jednający.

Wtedy, 2 kwietnia wieczorem, mimo że nikt nie wykrzyczał znanych nam Polakom słów: ?Ojczyzna w potrzebie! Larum grają?? wielu z nas zalało się łzami powtarzając: ?cud się nie dokonał, już nic takie samo nie będzie? zapalaliśmy świece i zanosili je na ulice noszące jego imię i pod jego pomniki, gasiliśmy światła, stawali do apelu, i wsłuchiwali się w sprawione nam przez media narodowe rekolekcje.

Widzieliśmy w nim Ojca i Przywódcę, widzieliśmy Wodza bożych powstańców chcących zmieniać świat, tak jak za życia nauczał. Kiedy zaś podnieśliśmy głowy zobaczyliśmy morze świec i tłum rozmodlonych ludzi, w ulicznych korkach znalazło się miejsce dla zbłąkanych kierowców, a ze stadionów popłynął śpiew: ?Pan kiedyś stanął nad brzegiem, szukał ludzi gotowych pójść za nim??. Modląc się o cud dla Jana Pawła II, nawet nie dostrzegliśmy jak Bóg, dał nam o wiele więcej, niż prosiliśmy. Bóg w owe dni bowiem, uznał go godnym siebie i przyjął jak całopalną ofiarę, a nas zjednoczył w niezliczone morze dusz i serc by stanąć do walki z największym naszym wrogiem ? grzechem i narodowymi wadami. Wtedy zobaczyliśmy, że możliwe jest zwycięstwo! Mijały dni a biały cud stawał się rzeczywistością i mieliśmy wrażenie, że tylko nieliczni nic nie rozumieją, bo kiedy wieje wiatr historii zamykają się w swych komnatach i pilnują swych skarbów. Wylegliśmy na ulice, wypełnili kościoły czekając i wciąż czekając jak uczniowie, którzy nie ośmielają się zadać pytania: ?co mamy czynić??

I choć padało w owe dni wiele słów znów mogło się wydawać, że brakuje już tylko, dźwięku rogu, który da sygnał do powstania. Czekaliśmy a zamiast głosu podrywającego zjednoczone przez Jana Pawła rynsztunki w powietrzu zdaje się dziś rozbrzmiewać chichot: ?miałeś chamie złoty róg??.

Więc znów, jak zwykle to bywało, gdy zwycięstwo zostało nam dane, zaczęliśmy ten skarb rozmieniać na drobne, rozchodząc się do domów zapominając w imię czego i o co walczyliśmy.

Trzeba więc, abyśmy zwłaszcza dziś gdy Tę, której zawierzył się sam bezgranicznie czcimy jako Królową Polski, zatroszczyli się o godne wypełnienie jego słów które napisał w książce ?pamięć i tożsamość? ucząc jak trzeba rozumieć i kochać Ojczyznę:

?Ojczyzna jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli i jako taka jest też wielkim obowiązkiem. Analiza dziejów dawniejszych i współczesnych dowodzi, że Polacy mieli odwagę nawet w stopniu heroicznym, dzięki której potrafili wywiązywać się z tego obowiązku, gdy chodziło o obronę Ojczyzny jako naczelnego dobra. Nie oznacza to, że w niektórych okresach nie można było dostrzec osłabienia tej gotowości do ofiary, jakiej wymagało wprowadzenie w życie wartości i ideałów związanych z pojęciem ojczyzny. Były to momenty, w których prywata oraz tradycyjny Polski indywidualizm dawały o sobie znać jako przeszkody?. Dalej Ojciec Święty ucząc jak miłować ojczyznę pisze: ?Patriotyzm natomiast jako miłość ojczyzny przyznaje wszystkim innym narodom takie samo prawo jak własnemu, a zatem jest drogą do uporządkowanej miłości społecznej.?

Gdy czytamy te słowa lepiej rozumiemy o jaką Ojczyznę modlił się tam, na placu zwycięstwa podczas pamiętnej pielgrzymki gdy mówił: ?Niech zstąpi Duch Twój i odnowi Oblicze ziemi, tej ziemi?. Taką ją pragnął widzieć, takiej pragnął doczekać, o taką modlił się gdy mówił do nas i za nas, kiedy nie wolno nam było głośno wypowiadać oczywistych słów.

Dziś więc zanosząc modlitwy za pośrednictwem tej, którą obrał za patronkę wspominamy te chwile, które były dla nas małą górą przemienienia, dziękujemy Stwórcy za Jana Pawła który stał się dla nas darem, lecz nade wszystko chcąc wypełnić do końca Testament Jana Pawła wpisujemy w nasze serca to pragnienie i tę tęsknotę, której dał wyraz C.K. Norwid:

 

?Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba

Podnoszą z ziemi przez uszanowanie

Dla darów Nieba….

Tęskno mi, Panie…*

 

Do kraju tego, gdzie winą jest dużą

Popsować gniazdo na gruszy bocianie,

Bo wszystkim służą…

Tęskno mi, Panie…*

 

Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony

Są, jak odwieczne Chrystusa wyznanie,

Bądź pochwalony!”

Tęskno mi, Panie…*

 

Tęskno mi jeszcze i do rzeczy innej,

Której już nie wiem, gdzie leży mieszkanie,

Równie niewinnej…

Tęskno mi, Panie…*

 

Do bez-tęsknoty i do bez-myślenia,

Do tych, co mają tak za tak – nie za nie,

Bez światło-cienia…

Tęskno mi, Panie…*

 

Tęskno mi owdzie, gdzie któż o mnie stoi?

I tak być musi, choć się tak nie stanie

Przyjaźni mojej…

Tęskno mi, Panie…?

1 myśl w temacie “Miesiąc po śmierci Jana Pawła II

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Oblicz: * Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.