Prawo gościnności leży u podstaw najstarszych kultur świata. Kiedy sięgamy do Biblii, widzimy, że obowiązek udzielenia gościny był jednym z ważniejszych i najstarszych kulturowo nakazów, które kształtowały naszą cywilizację. Dziś nie tylko kultury semickie, ale także nasza staropolska tradycja nakazuje nam stosować zasadę, „gość w dom, Bóg w dom”. Wszak chyba tylko złośliwi, niewrażliwi na tę piękną tradycję ludzie, mający sami niedookreślone intencje, próbowali ją zastąpić przewrotnym powiedzeniem, „gość w dom – pilnuj żony”.
Dzisiaj okazuje się, że kiedy ta prastara zasada gościnności ma być zastosowana do napływających do Europy ludzi z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, na całym Starym Kontynencie i nie tylko, rozgorzały potężne dyskusje, które jak wszystko na to wskazuje zwiastują rychły koniec Europy, jaką znamy. Kiedy kilka miesięcy temu ryzykowałem twierdzenie, że w najbliższych miesiącach, góra kilku latach strefa Schengen przejdzie do historii i przestanie istnieć w praktyce, a koniec Unii Europejskiej jest obecnie bliższy, niż bliski był koniec ZSRR, gdy w Polsce rodziła się Solidarność, wielu uważało to za swoiste polityczne science fiction. Dziś kolejne kraje przywracają kontrolę na granicach, inne zaś w praktyce tracą -miejmy nadzieję, że tylko chwilowo – kontrolę nad swoimi granicami.
Na temat kryzysu migracyjnego powiedziano już chyba wszystko. Nie wszystko przedarło się do szerokiej opinii publicznej, gdyż miłujące pokój i demokrację oraz wolność słowa rządy o proweniencji skręcającej na lewo powoli, cichaczem choć nie w pełni przywracają jeszcze kontrolę na granicach, to dość skutecznie przywracają kontrolę niezależnych wypowiedzi i publikacji, aby wolne od religijnych i tradycyjnych przekonań współczesne społeczeństwa, nie mogły dopuścić się orwellowskiej myślozbrodni.
Co więc sądzić nam na ten temat? Mamy przyjmować, czy nie przyjmować uchodźców? Wielu czuje się zdezorientowanych, ale wielu innych entuzjastycznie wypowiada się o otwarciu granic, jako o szansie, nakazie sumienia i europejskiej solidarności. Myślę więc, że powinniśmy znaleźć jakiś złoty środek. Idea którą się chcę podzielić, nie jest może doskonała, ale patrząc po liczbie zwolenników przyjmowania uciekinierów z Bliskiego Wschodu i Afryki pomoże rozwiązać nam ten kryzys w ciągu kilku tygodni.
Proponuję więc, aby każdy, kto uważa, że należy przyjmować tych ludzi a ma ku temu warunki – poczynając od decydentów i tzw. publicznych autorytetów, zadeklarował ilu uchodźców przyjmie pod swój dach, a my, mniej zdecydowani, wątpiący, czy nawet mający opory spróbujemy ponieść koszty tego eksperymentu na europejskim organizmie. Oczywiście, już widzę, jak wielu zwolenników przyjmowania przybyszów z Krajów Proroka oburza się na moją propozycję i poucza mnie, że powinienem przyjmować ich ja, parafie i zakony. Hm, ciekawe i godne rozważenia, ale chyba ci ludzie lepiej będą czuli się w domach, gdzie nie będzie gorszył ich znak krzyża, odprawiane modły i konserwatywny model życia. Chyba zależy nam wszystkim na stworzeniu im środowiska, gdzie samo sformułowanie „multi kulti” budzi zachwyt i entuzjazm? Myślę, że wówczas, znajdzie się sposób, aby nawet pieniądze zbierane w kościołach na sfinansowanie pobytu uchodźców w domach zwolenników emigracji, nie śmierdziały, lecz okazały się halal.
Co Wy na to? Zapraszam do dyskusji.
Sprawa imigrantów jest tak wielowątkowa, że nie będę próbował opisywać i uzasadniać mojego zdania bo wyszłaby z tego całkiem niezłej wielkości pozycja. Chciałbym jednak przedstawić kilka faktów i zadać kilka dotyczących tych pytań, które jak ufam pomogą niektórym wyrobić swoje zdanie na ten temat.
Fakt 1: 2 800 000 Polaków żyje w skrajnym ubóstwie (źródło: komunikat GUS; wydatki poniżej 540 zł miesięcznie dla osoby samotnie gospodarującej lub 1 458 zł dla gospodarstwa czteroosobowego) natomiast każdy imigrant otrzymałby od rządu polskiego miesięcznie 2 000 zł.
Czy sytuacja ekonomiczna Polaków jest zadowalająca?
Czy zasadne jest przyznawanie każdemu z imigrantów pięciokrotności sumy za którą musi utrzymać się co dziesiąty Polak?
Fakt 2. 9 września 2015 premier Kopacz wskazała na konieczność odróżnienia imigrantów ekonomicznych od uchodźców.
Czy Polak mieszkający w Polsce wyjeżdża do Niemiec w celu otrzymania wyżej pensji jest w Niemczech imigrantem ekonomicznym?
Czy Polak mieszkający w Polsce wyjeżdża do Niemiec w celu otrzymania wyższego świadczenia socjalnego jest w Niemczech imigrantem ekonomicznym?
Czy Grek mieszkający w Grecji wyjeżdża do Niemiec w celu otrzymania wyższego świadczenia socjalnego jest w Niemczech imigrantem ekonomicznym?
Czy Syryjczyk mieszkający w Grecji wyjeżdża do Niemiec w celu otrzymania wyższego świadczenia socjalnego jest w Niemczech imigrantem ekonomicznym?
Czy Syryjczyk mieszkający w Grecji wyjeżdża do Polski w celu otrzymania wyższego świadczenia socjalnego jest w Polsce imigrantem ekonomicznym?
Fakt 3. 1 lipca 2015 w urzędach pracy było zarejestrowanych 1 585 700 osób.
Czy Polacy mają trudności ze znalezieniem pracy?
Czy Polacy opuszczają granice państwa w poszukiwaniu pracy?
Czy należy w pierwszej kolejności tworzyć w Polsce miejsca pracy dla Polaków czy nie-Polaków?
Czy Polska powinna zapewnić pracę kilkunastu tysiącom imigrantów?
Fakt 4. W Grecji, Serbii, na Węgrzech i w Niemczech dochodzi do wielu incydentów z imigrantami w roli głównej.
Czy imigranci są pokojowo nastawieni do swoich gospodarzy?
Czy imigranci przedstawiają postawę roszczeniową wobec swoich gospodarzy?
Czy jest zasadne twierdzenie, że zachowanie imigrantów w Polsce będzie takie same jak zachowanie tych samych imigrantów w Grecji, Serbii, na Węgrzech i w Niemczech?
Fakt 5. ISIS w lutym 2015 roku poinformowało: „Wyślemy wam 500 tys. ludzi na łodziach, a wśród nich ukryjemy terrorystów” natomiast Węgrzy znaleźli w tłumie imigrantów kilku członków Państwa Islamskiego
Czy zasadne jest twierdzenie, że wśród imigrantów mogą znajdować się terroryści lub bojownicy ISIS?
Czy wpuszczanie na teren państwa osób wśród których mogą znajdować się terroryści lub bojownicy ISIS nie zachwieje stabilności Państwa?
Czy Polska może sobie pozwolić na wpuszczenie w swoje granice takich osób?
Fakt 6. We Francji mieszka bez mała 6 000 000 muzułmanów, w Niemczech blisko 5 000 000, w Polsce ok 5 000 (dane na 2014 rok)
Czy ponad trzykrotne zwiększenie populacji muzułmanów w Polsce w ciągu kilku tygodni będzie miało pozytywny wpływ na ogólną sytuację społeczną?