„Cóż to jest prawda”, pytał Piłat kiedy Jezus w odpowiedzi na pytanie, czy jest królem, odpowiedział, że narodził się i przyszedł na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Niestety, współczesny świat, który odrzucił Chrystusa coraz bardziej ignoruje prawdę. Zresztą najbardziej zbrodnicze ideologie świata opierały się na zakłamywaniu świata. Fałszywy obraz człowieka, świata i Boga wystarczą, aby skonstruować systemy, gotowe wytoczyć morze krwi z Bogu ducha winnych ludzi.
Zakłamanie, o ile jest cechą trzymającą nas na dystans od osób tworzących narracje rodem z bajki i wpierających swoje wersje wydarzeń w ludzi, jak w zdrowego chorobę, o tyle obserwując przez ostatnie tygodnie narracje te oficjalne i te wypływające „od kuchni” można dojść do wniosku, że zakłamanie stało się dziś sposobem uprawiania polityki. Zastanawia jednak, dlaczego ludzie, którzy w systemach totalitarnych bronili się całymi dekadami przed praniem mózgów, tak łatwo przyjmują największe bzdury, którymi regularnie są faszerowani?
Jedną z przyczyn jest bez wątpienia ogromny przemysł propagandy, który mając do dyspozycji i prasę, radio i telewizję oraz własne portale internetowe kształtuje świadomość wielu, którzy myślenie, porównywanie i wyciąganie wniosków uważają za czynność zbyt obciążającą człowieka w dzisiejszym świecie.
Inną, jest bez wątpienia czerpanie osobistych korzyści z powtarzania owych bredni. Przystając do określonych grup interesu, ludzie niestety przejmują ich retorykę, powiększając grono „zacnych hipokrytów”.
Niestety, w ten sposób we współczesnym świecie, nie tylko na gruncie rodzimej polityki, ale także międzynarodowej, rośnie nie tylko grono „pożytecznych idiotów”, ale także owych „zacnych hipokrytów”, udających że ich śledztwa, spotkania, konferencje pokojowe i sankcje, zmierzają do deklarowanych efektów.
Cóż, któż z nas nie zastanawiał się w szkole podstawowej, jak to możliwe, aby tzw. cywilizowany świat patrzył z założonymi rękami, jak Lenin, Hitler i Stalin realizowali swoje chore utopie, kosztem całych państw i narodów. Dziś patrząc na wojnę ukraińsko – rosyjską, eksterminację chrześcijan w Iraku i pożal się Boże pozorowane reakcje tzw. „europejskich demokracji” oraz wdrażanie w życie nowych totalitaryzmów takich jak genderyzm czy eugenika i słuchając narracji wielkich tego świata, człowiek zaczyna zastanawiać się już nie tylko, dlaczego ludzie wciąż dają wiarę tłumaczeniom, w które nie uwierzyłoby nawet dziecko, ale czy naprawdę nie zdają sobie sprawy, do czego ów brak reakcji doprowadzi?
Cóż, Poncjusz Piłat prowadząc proces Jezusa, mimo ostrzeżeń ze strony własnej żony, pomimo teatralnych gestów z obmywaniem rąk, pozostanie już na zawsze tym prokuratorem, który skazał na śmierć najbardziej Niewinnego z Niewinnych, a jego próba uwolnienia się od odpowiedzialności na zawsze pozostanie nazwana już „gestem Piłata”. Jedynym pocieszeniem pozostaje fakt, że Ten, Który przyszedł aby dać świadectwo Prawdzie, mimo iż jest Królem, to Jego przesłanie nie ma nic wspólnego z „przesłaniami współczesnych polityków”, jakie kierują do przeciętnego zjadacza chleba.