Dzienne archiwum: 30 października 2013

Porozmawiaj ze mną

Interview
Fot. Fot. ? zmijak – Fotolia.com

Przedział kolejowy. Siedzą sam na sam nieśmiały młodzieniec i jeszcze bardziej nieśmiała białogłowa. Młodzieniec próbuje zagadywać: „Ma pani piękne włosy.” W odpowiedzi słyszy jedynie: „uhu”. Nie zrażając się kontynuuje „podryw”. „Ale ma pani ładne oczy”. Znowu słyszy tylko „uhu”. Tym razem więc nieco bardziej prowokacyjnie mówi: „Jakie ma pani ładne zęby”. Tym razem białogłowa przełamuje wstyd i pyta:”wsyskie tsy?” Oto prawdziwa oszczędność w wypowiadaniu słów. Gdyby nie dała się sprowokować, pewnie ów uroczy dialog byłby dalej kontynuowany.

Środa, spotkanie Zarządu Opoki jak co tydzień. Nowe projekty, wiele pomysłów i galopujący czas, którego wszyscy ciągle mamy za mało. Powrót z Warszawy, również, jak co tydzień. Tyle, że droga zakorkowana sporo przed Kołbielą. Dzięki temu przeżywam prawdziwą lekcję, którą zafundowałem sobie pięć lat temu, kupując CB radio. Ten, kto został „mobilkiem” montując w swoim samochodzie to cudowne urządzenie, wie, jak wiele można się z niego dowiedzieć. Wie również, że po dziesięciu minutach stania w jakimkolwiek korku, ludzie zwyczajnie zaczynają „wychodzić z siebie”. Nie dziwi już więc beczenie jednego, którego gdyby nie ludzki wygląd można by z czystym sumieniem uznać za barana. Można, choć z trudem przywyknąć do „transmitowania na kanele 19 CB” ciężkostrawnych fragmentów czegoś, co niektórzy nazywają muzyką. Bardziej dziwić się można „karmieniu trolla”, przez święcie oburzone takim zachowaniem „mobilki”, które nie mogąc dostać w swe wychowawcze ręce takich radioamatorów, nie zważając na kryzys, rzucają na prawo i lewo „mięsem”, odmieniając przez wszystkie przypadki owe trzy rzeczowniki i jeden czasownik.

Wreszcie mijam Kołbiel, docieram na miejsce i ochłonąwszy co nieco po dłuższej niż zwykle podróży siadam „za sterami” mojego wysłużonego acera. Sprawdzam, co mądrego ludzie napisali. Poczta pełna reklam, a Fb jak zwykle karmi mnie „zaproszeniami do gier”, oraz wystawiającymi na próbę ową świętą cierpliwość profilami „milusińskich” na których znów pojawia się ta sama „mantra”. Daj mi „lajka” jak popierasz, „daj komentarz, jak jesteś przeciw”. Tudzież: Pytać, bo się nudzę: „ASK”. Gdzieniegdzie trafia się udostępnienie bardziej „pikantnych kawałków” lub zabawa w literki. Miary zniechęcenia dopełnia „Test przyjaźni”, który już znam na pamięć. „Leżę w szpitalu i umieram. Kto mnie odwiedzi, bo chcę wiedzieć, czy mam prawdziwych przyjaciół”… Tak jakoś to leciało.

Cóż, wygląda to na wersję komunikacji interpersonalnej na poziomie „beczenia” do CB Radia, tyle że w wydaniu dzieci.

Ale dość! Gdzieś w pamięci odgrzebuję słowa znanej mi piosenki Perfectu: „Smutne jak trzymany w cyrku wilk
W szponach strachu klucząc wciąż
Usiłują żyć
Księżycowe dzieci
Co na dworcach śpią
Księżycowe dzieci
Które kuszą los
Księżycowe ludzie
Folklor wielkich miast
Księżycowi ludzie
Jak przybysze z gwiazd
Księżycowe dzieci
Które zdradził świat
Księżycowi ludzie
Żyją obok nas
Księżycowe dzieci
Których nie chce nikt
Coraz więcej ich…”

Co sprawia, że nasz dorosły świat „produkuje coraz więcej „księżycowych dzieci?” Nuda, czy samotność? Nie umiem powiedzieć, ale po całym męczącym dniu, w głowie gdzieś kołaczą się słowa Pana Jezusa: „Powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony”.

Bądźmy rozważni w doborze używanych słów. Wszak one kształtują rzeczywistość, a dzieci uczą się mowy od dorosłych, i chyba dla wszystkich byłoby lepiej, gdyby w naszych rodzinach i szkołach żyły „niebiańskie”, a nie „księżycowe” dzieci.