Niespodziewanie pojawiła się dziś informacja, że Ojciec Święty Franciszek zlikwidował tytuły prałata i infułata. Pamiętam jeszcze z czasów seminaryjnych dowcip opowiadany przez jednego z profesorów, który żartobliwie pytał nas – kleryków, o jeden z tytułów honorowych. Pytanie brzmiało, czy tytuł „X” ma podstawy biblijne. Oczywiście, ów zacny i szanowany profesor sam był uhonorowany tym tytułem, więc i dowcip w jego ustach był znakiem pogody ducha i dystansu do zaszczytów. W każdym razie, kiedy próbowaliśmy dopasować jakąś sytuację ewangeliczną, mogącą mieć bardzo pośrednie odniesienie do tego zaszczytu, on uśmiechnął się i powiedział: „Ustanowił ich Pan Jezus, gdy powiedział do apostołów „idźcie i odpocznijcie nieco”.” Coś w tym jest, wszakże odznaczenia i nagrody przyznaje się za zasługi i osiągnięcia. Jakże więc nie odczytywać ich także w tym kontekście?
Stąd też, pisząc już w nieco poważniejszym tonie, prześledziwszy wpierw to, co napisali inni na ten temat, próbuję odczytywać tę decyzję w świetle dotychczasowego nauczania papieża Franciszka i postrzegam ją, jako właśnie swoistą pobudkę dla ludzi Kościoła. Nie czas na odpoczynek, gdy orędzie o Bożej Miłości w tylu miejscach na świecie wciąż jest niezrozumiane. Nie czas, na dzielenie zaszczytów, gdy zagrożona coraz bardziej zdaje się być rodzina. Nie czas na spoczynek, gdy wciąż mało robotników pracuje na niwie Pańskiej.
Poza tym, jest jeszcze jeden, niezmiernie ważny aspekt. Dla katolika ważną musi być cały czas świadomość, że czas na zaszczyty i odpoczynek będzie „tam, gdzie nie liczą się już dni”. Teraz jest czas, aby ludziom spragnionym Prawdy, Dobra i Piękna ukazywać Tego, który jest Dobrem, Prawdą i Pięknem. Kiedy śledzę wpisy, choć nie są przecież tak liczne, jakie zamieszczacie na blogu, kiedy próbuję dniowi wyrywać resztki chwil, by odpisać na proste, ale jakże ważne pytania, jakie stawiacie na Forum, kiedy słyszę i czytam komentarze odnośnie do moich kolędowych wpisów i podpowiedzi, by napisać jeszcze jedną część poradnika, tym razem dla księży, a wg relacji tylko moich przyjaciół, byłoby co pisać i nad czym pracować, rozumiem w pełni i podziwiam wyczucie i mądrość papieża Franciszka, który nie tylko swoim przykładem, lecz także nauczaniem i kolejnymi decyzjami stara się do nas mówić: „Karnawał się skończył. Czas wracać do pracy. Pan Żniwa przecież kiedyś nadejdzie i zapyta, jak pytał przecież kiedyś apostołów. O co to pokłóciliście się w drodze? O to, kto ma być po mojej prawej, a kto po lewej stronie?” Duszpasterstwo, katecheza, głoszenie Słowa Bożego, posługa sakramentalna, praca z młodzieżą, dziećmi… To są prawdziwe zaszczyty i pisząc zupełnie szczerze ustanowione przez Pana. Bo on przecież powiedział: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili”.
Czy to tylko moje wrażenie, czy ten wpis aż się prosi o ciąg dalszy?
Ale co do treści zawartych w nim, to nie tylko Księża nie mogą spocząć na laurach, ale nam też nie wolno tego robić. To my swoim przykładem musimy pokazywać innym, że Bógi rodzina są w życiu naszymi priorytetami.
Pozdrawiam i dziękuję za te wpisy tu i na forum.