Nad Europą twardy krok legionów grzmi
Nieunikniony wróży koniec republiki
Gniją wzgórza galijskie w pomieszanej krwi
A Juliusz Cezar pisze swoje pamiętniki
„Gallia est omnis divisa in partes tres
Quarum unam incolunt Belgae aliam Aquitani
Tertiam qui ipsorum lingua Celtae nostra Galli appellantur
Ave Caesar morituri te salutant!”
Pozwól Cezarze gdy zdobędziemy cały świat
Gwałcić rabować sycić wszelkie pożądania
Proste prośby żołnierzy te same są od lat
A Juliusz Cezar milcząc zabaw nie zabrania
„Gallia est omnis divisa in partes tres
Quarum unam incolunt Belgae aliam Aquitani
Tertiam qui ipsorum lingua Celtae nostra Galli appellantur
Ave Caesar morituri te salutant!”
Cywilizuje podbite narody nowy ład
Rosną krzyże przy drogach od Renu do Nilu
Skargą krzykiem i płaczem rozbrzmiewa cały świat
A Juliusz Cezar ćwiczy lapidarność stylu!
„Gallia est omnis divisa in partes tres
Quarum unam incolunt Belgae aliam Aquitani
Tertiam qui ipsorum lingua Celtae nostra Galli appellantur
Ave Caesar morituri te salutant!”
Jak wyglądało to w praktyce, przełożone na język zwykłego czytelnika, który niekoniecznie jest fascynatem historii, można dowiedzieć się sięgając chociażby po „Quo vadis” H. Sienkiewicza. Co prawda powieść ukazuje czasy krwawego Nerona, nie Juliusza Cezara, ale współczesnemu człowiekowi daje nieco do myślenia pokazując tłum sycący się widokiem poszarpanych przez dzikie zwierzęta ludzkich ciał, prowokuje pytania o zakres władzy ziemskich imperatorów i jej podrzędność względem tego, co niewierzący nazwie prawem naturalnym, a chrześcijanin odnajdzie wzbogacone o prawdy objawione w Ewangelii oraz co najważniejsze domaga się od nas uznania prawdy, że światem włada Bóg, nie Neron, ani Juliusz Cezar a tym bardziej Unijni biurokraci.
Boże Narodzenie, które zbliża się do nas milowymi krokami, od dawien dawna skłaniało do refleksji, pobudzało do darowania sobie urazów i win, przybliżało nam prawdę, że w tę Cichą noc, kiedy Bóg się rodzi, Słowo, które stało się Ciałem zamieszkało pośród nas, aby nie tylko uczy nas człowieczeństwa, ale aby spieszyć na ratunek człowiekowi, który uwikłany w niewolę grzechu znalazł się w szponach śmierci, odbierającej wszelką nadzieję.
Od kilku dni, a im bliżej Bożego Narodzenia, tym takich nieszczęsnych newsów będzie więcej, media elektroniczne uwrażliwiają nas na los karpi, przy jednoczesnym serwowaniu nam wiadomości z kraju i ze świata, jak wrażliwe na los ryb społeczeństwa, stają się coraz bardziej wrogie życiu ludzi, i to tych najbardziej bezbronnych, pozbawionych opieki i prawnej ochrony.
Dla przykładu: Senat Belgii przyjął ustawę zezwalającą na zabijanie (eutanazję) chorych dzieci. Z Litwy dochodzą wiadomości, że zamiast słów ojciec i matka ma być stosowane w szkołach nazewnictwo „rodzic 1” i „rodzic 2”, w Chorwacji, mimo tego, że w referendum obywatele zdecydowali o zakazie tzw. małżeństw homoseksualnych, rząd nie ma zamiary zastosować się do wyrażonej w ten sposób woli obywateli.
Kilka dni temu miałem ostrą wymianę zdań ze zwolennikiem lewackiej ideologii, który udowadniał mi, że trzeba zająć się problemem zabijania zwierząt, bo one cierpią, a nie „zarodków, które przez pierwsze dwanaście tygodni nic nie czują, bo nie mają wykształconego układu nerwowego.” Film, który pokazuje jak dziecko w łonie matki próbuje bronić się przed porozrywaniem na strzępki, jak ucieka, jak przyspiesza jego tętno nazwał …filmem propagandowym”. Oczywiście fakt, że układ nerwowy u człowieka kształtuje się od szóstego tygodnia życia a serce rozpoczyna pracę w ósmym tygodniu przedstawicieli tej ideologii nie interesuje, bo jeśli fakty są inne, niż oni by chcieli, tym gorzej dla faktów.
Największym jednak znakiem czasów, zapowiadającym rychłą ofensywę „legionów cywilizacji śmierci, zwiastującą rychły koniec republiki” jest wypowiedź pewnej feministki, że zamierza dokonać aborcji w wigilię, „żeby było weselej”.
Dawniej ludzie sycili się widokiem ludzkich ciał, śmierci i gwałtu obserwując walki gladiatorów, biorąc udział w igrzyskach, na których trup słał się gęsto, dokonując wyszukanych tortur… Dziś historia zatoczyła wielkie koło. Dziecko ma zginąć, „żeby było weselej”. I to zostaje obwieszczone w świetle kamer, puszczone w świat jako argument antyludzkich ideologii.
Czyż nie miał racji Jacek Kaczmarski, gdy śpiewał:
„Pozwól Cezarze gdy zdobędziemy cały świat
Gwałcić rabować sycić wszelkie pożądania
Proste prośby żołnierzy te same są od lat
A Juliusz Cezar milcząc zabaw nie zabrania…”
Jedyną pociechą dla nas jest fakt, że „światem włada nie Neron, ani Juliusz Cezar lecz Bóg”. Przyjdź Panie Jezu!